Witam, jestem szczęśliwym posiadaczem Range Rover'a od wielu lat. Po za regularną wymianą płynów oraz filtrów i części eksploatacyjnych, nic szczególnie złego się nie działo. Kiedyś znajomy z klubu zrzeszającego Range Rover'y dał mi się przejechać takim samym Rangem. Nie małym zaskoczeniem było dla mnie to, jak jego pojazd przyspiesza! Zupełnie inny silnik. Następnie on wsiadł do mojego samochodu i w trakcie przejażdżki postawił diagnozę: turbosprężarka. Stwierdził, że albo w ogóle nie pracuje albo geometria nie działa. Powiedział, że mogę spróbować sam ją wyczyścić, rozbierając turbosprężarkę i ją dokładnie wyczyścić w środku. Mi się wydaje, że czynność ta znacząco przerasta moje umiejętności. Chciałbym się jednak zapytać, czy droga jest usługa czyszczenia turbosprężarki? Czy firmy w ogóle zajmują się taką czynnością, czy od razu proponują regenerację?

Z biegiem czasu, zmienna geometria turbosprężarki ulega stopniowemu zablokowaniu. Zjawisko to spotęgowane jest w przypadku silników Diesla, które emitują duże ilości cząstek stałych, które osadzają się na kierownicach geometrii. Wielu ludzi pytało się już, czy istnieje możliwość „rozruszania” jakoś tej geometrii, bez potrzeby wyciągania i rozbierania turbosprężarki. Nie, nie da się. Jeżeli zmienna geometria zostanie zablokowana, to niewskazane jest próbowanie odblokowania jej siłą, co mogłoby poważnie uszkodzić kierownice.
Każdy profesjonalny zakład zajmujący się regeneracją turbosprężarek oferuje wyczyszczenie wspomnianej geometrii w kwocie ok. 300-500 złotych. Jak widzimy zatem, może warto dopłacić i wykonać regenerację? Jeżeli silnik jest jak wspomniałeś „zamulony” to warto zregenerować turbosprężarkę. Nie chciałbyś chyba, by doszło do sytuacji, że po wyczyszczeniu turbosprężarki nic się nie zmieniło. Regeneracja całkowicie daje nam tą pewność wtedy, że to nie ona jest winna zaniżonej mocy silnika.